sobota, 7 września 2013

RozdziaŁ XI: Przełęcz Grelli

Słońce już całkowicie zaszło, gdy Kestin zbliżała się do gór. Miała zamiar przejść na drugą ich stronę, przebywając długą i niebezpieczną podróż przez Przełęcz Grelli. Było to miejsce, gdzie większość ludzi poddawała się na samym początku, tak było tam zimno. Reszta często nie docierała na drugi koniec przełęczy, tylko marzła wśród grubych warstw śniegu.
Kes spojrzała z dołu na wysoką górę, na którę miała się wspiąć. Na jej szczycie była owa niebezpieczna przełęcz, która szła wzdłuż parunastu gór. Rozpoczęła wspinaczkę. Nieraz prawie by nie spadła przez kamienie, które spadały w dół, gdy tylko na nie weszła.
Góra była wysoka, a na dworze było już ciemno. Dlatego też dziewczyna po dwóch godzinach trudnej wspinaczki, znalazła jaskinię wyrytą w tej górze. Tam postanowiła się zatrzymać, gdyż była bardzo zmęczona. Nie była pewna, czy jest tam bezpieczna - to jej teraz nie obchodziło. Jej myśli krążyły tylko wokół snu... Kestin położyła się w jaskini i spróbowała się ogrzać. W końcu udało jej się usnąć.

Obudził ją głośny szum wiatru. Dziewczyna wstała; po ciężkiej nocy była cała obolała, ale miała zamiar natychmiast rozpocząć wspinaczkę. Podeszła do wyjścia z jaskini i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jest śnieżyca. No trudno... - pomyślała. I tak zostało mało drogi do zdobycia tego szczytu. Za pół godziny już będę dochodziła do Przełęczy Grelli..
Jednak śnieżyca bardzo utrudniała wspinaczkę, przez co podróż na szczyt góry trwał znacznie dłużej. Kiedy Kes znalazła się już przy Przełęczy, pogoda znacznie się pogorszyła. Dodatkowo było tu przerażająco zimno.
- Przyrzekłam sobie, że przejdę przez Przełęcz Grelli. I teraz się nie cofnę. - powiedziała sobie zdecydowanie, po czym ruszyła przez śnieg, stawiając czoła ostremu, chłodnemu wiatrowi.
Przełęcz okazała się być dłuższa i trudniejsza do przebycia, niż jej się wydawało. Kiedy tak wędrowała i wędrowała, nieraz tonęła w śniegu, którego warstwa była bardzo gruba. W końcu poczuła takie zmęczenie i zimno, że straciła przytomność.


*  *  *  


Obudziła się na wygodnym i ciepłym łóżku w małym, drewnianym domku po drugiej stronie gór. Z tego co zauważyła była sama, więc nie wiedziała, kto uratował ją przed zamarznięciem. Mimo to nie miała ochoty poznać tej osoby, gdyż nie lubiła być pod czyjąś opieką. Czuła się tak, jakby była niepełnosprawna. Usiadła na łóżku.
Rozejrzała się w poszukiwaniu drzwi. Wstała i już miała zamiar je otworzyć, kiedy osoba z zewnątrz zrobiła to za nią. Wpadli na siebie.
Jak się okazało, był to chłopak o ciemnych włosach i zielonych oczach. Miał grzywkę opadającą na lewe oko. Podobnie jak Xyam - pomyślała Kes i od razu skarciła samą siebie, gdyż nie miała zamiaru już o nim myśleć.
- Właśnie wychodziłam - powiedziała i spróbowała przecisnąć się przez szparę między nim a drzwiami.
Ten jednak zablokował jej drogę.
- Poczekaj - poprosił.
Zrobiła krok do tyłu, na chwilę rezygnując z przepychanki.
- Czego chcesz? - spytała oschle.
- Niczego - odparł. - Musisz odpocząć. Zgaduję, że dopiero co się obudziłaś.
- Skąd wiesz? - zmieniła temat.
Wzruszył ramionami.
- Tylko tak podejrzewałem.
Kestin westchnęła. Nie miała zamiaru dłużej z nim rozmawiać.
- Dobra, miło było, ale naprawdę muszę już iść - powiedziała wymijająco.
- Przecież nawet nie wiesz, gdzie jesteś.
- Wiem, gdzie jestem - burknęła dziewczyna.
- Ach tak? - spytał chłopak, opierając dłonie na biodrach. - Więc gdzie?
Kestin szybko znalazła odpowiedź;
- W drewnianym domku, w którym mieszka jakiś zwariowany chłopak. Do nie zobaczenia.
Spróbowała znowu wydostać się z domku. Jednak chłopak nie pozwolił jej.
- O co ci znowu chodzi? - prawie krzyknęła.
- Słuchaj... Musimy porozmawiać. Wtedy, jak widziałem cię na Przełęczy... - zaczął.
Dziewczyna mu przerwała:
- Nie mamy o czym rozmawiać.
Po czym znów spróbowała wyjść. Tym razem posłużyła się większą siłą i udało jej się wydostać z domku. Od razu puściła się biegiem, kiedy chłopak spróbował ją zatrzymać.
Kiedy domek dla niej stał się małym punkcikiem, chłopak uśmiechnął się pod nosem i skomentował:
- Ach, ta Kestin. Nigdy się nie zmieni.

2 komentarze:

  1. Trochę mały opis jak przechodziła przełęcz. Ale ciekawy rozdział. I hm...kim jest ten chłopak? Czekam na następne rozdziały. I jeszcze jedno, bardzo się cieszę, że umieściłaś moje dwa blogi (co prawda jeden już jest usunięty) w Liście Polecanych Blogów (że się tak wyrażę), to miłe. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam motywację, aby przez cały rozdział opisać podróż Kestin przez przełęcz, jednak motywacja to zdecydowanie za mało xD. Nie dałam rady.
    Szkoda, że usunęłaś tego bloga. Ludziaki mogliby go czytać, a jeśli go usunęłaś, już nikt nie pozna tej wspaniałej Historii.

    OdpowiedzUsuń