niedziela, 7 lipca 2013

ROZDZIAŁ IX: Podejrzenia

Kestin wyszła ze stajni i spojrzała, jak wysoko jest położone słońce. Tym sposobem chciała sprawdzić, która jest godzina. Słońce chyliło się ku zachodowi.
Dziewczyna dobrze wiedziała, jakiego konia ma Xyam. Kasztanek. Odwróciła się i spojrzała jeszcze raz do stajni. Tak, kasztanowaty koń był w swoim boksie i jadł sianko. Kes obawiała się, że ten sen może być jakąś wróżbą, ponieważ na razie w realu pojawił się kasztanowaty koń. Jeśli Xyam już tu jest, to zapewne kasztanek rzeczywiście jest jego. Bo wcześniej go nie widziała, zanim usnęła w boksie Abakana.
Kes weszła do swojej komnaty, gdzie, jak się spodziewała, czekał Xyam. Siedział na krześle, przodem do drzwi. Był pochylony, łokcie opierał na kolanach. Podniósł głowę, aby sprawdzić, kto przyszedł. Na widok dziewczyny wstał.
- Witaj - powiedział. - Czekałem na ciebie.
Kestin zmierzyła go wzrokiem. Postanowiła dmuchać na zimne i go obserwować. Szukała dowodów na to, czy jej sen był prawdą, czy nie. Miała nadzieję, że to nie jest prawda...
Uśmiechnęła się sztucznie, jednak Xyam nie zwrócił na to uwagi.
- Gdzie byłaś? - spytał, gdy Kes zamykała za sobą drzwi.
- W stajni - odparła swobodnie.
- Powinnaś leżeć w łóżku i odpoczywać - zauważył chłopak.
- Czuję się dobrze - uznała dziewczyna, mimo że niektóre miejsca jeszcze ją bolały.
Przyszła jej pewna myśl do głowy; albo to zwykła troska, albo... miłość. Zmarszczyła brwi.
- Coś się stało? - spytał Xyam.
- N-nie, nic... - Kes machnęła ręką.
Usiadła na łóżku będącego koło krzesła, na którym siedział chłopak. Westchnęła.
- Gdzie byłeś? - spytała, gdy zobaczyła, że ten otwiera usta, aby coś powiedzieć.
- W lesie.
- A co tam robiłeś?
- Byłem na polowaniu... Przywiozłem ze sobą kilka królików - odparł swobodnie.
- Yhm...
Zapanowała cisza. Kestin w jej trakcie rozmyślała o Xyamie. Hmm, rozmowa nie wzbudza we mnie żadnych podejrzeń. Ale będę uważać... Może coś się stanie, co zwróci moją uwagę. Tylko błagam, aby to się nie stało...
- Muszę już iść - Xyam w końcu wstał.
- Gdzie?
- Do króla. Podobno miał do mnie ważną sprawę.
Po tych słowach wyszedł, żegnając się.
Kestin zmarszczyła brwi. Jakby miał stawić się u króla, nie czekałby na nią. Nie siedziałby w jej komnacie. Dziewczyna zaczęła rozmyślać, a wtedy postanowiła dalej śledzić chłopaka. Chyba ma coś przed nią do ukrycia...
Wyjrzała przez okno; Xyam dosiadał kasztanka. Gdzie on może jechać?
Wybiegła z komnaty.

1 komentarz:

  1. Xyam...hm...jest w niej zakochany czy nie? Jestem bardzo ciekawa. Założę się, że tak...ale nie chce niczego przewidywać. Chcę za to czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń