niedziela, 12 maja 2013

Rozdział I: Spotkanie

Kestin, jak co rana, wybrała się do miasta. Wtedy było najmniej ludzi i dużo nowego, świeżego towaru - łatwo było coś ukraść i zadbać o to, aby nikt tego nie zauważył.
Weszła do miasta. Od razu zobaczyła mężczyznę, który akurat wykładał owoce z dużego kartonu. Dziewczyna zakradła się od tyłu i uderzyła w głowę. Ten upadł na ziemię nieprzytomny. "Będzie miał najwyżej dużego guza" - pomyślała Kestin i zaczęła pakować owoce do swojej torby. Aby nie wzbudzać podejrzeń, dziewczyna zaprowadziła nieprzytomnego do środka sklepu, po czym zamknęła drzwi kluczem, który znalazła na stole. Potem, gdy miała już wracać, postanowiła, że weźmie też portfel mężczyzny - zawsze pieniądze mogą się do czegoś przydać. Znalazła go w kieszeni spodni, otwarła i zobaczyła nawet sporą sumkę. Kestin wyszła tylnymi drzwiami sklepu. Otworzyła drugą przegródkę portfela i wyjęła jego dowód osobisty, po czym wyrzuciła w krzaki. "No, to teraz do domu" - pomyślała i  poszła do lasu.
Podczas powrotu do swojego ukrytego, podziemnego mieszkania, usłyszała za sobą kroki. Szybko się odwróciła, ale nikogo nie zauważyła. Poszła dalej, zachowując czujność. Co chwila oglądała się za siebie, będąc w gotowości do ataku.
Kiedy Kestin już była pewna, że nikt jednak za nią nie idzie, że jej się przesłyszało, spokojnie poszła przed siebie, nie odwracając się już. Jednak po chwili zobaczyła niedaleko stąd pewnego mężczyznę. Patrzył prosto na nią. Dziewczyna zadrżała. Nie wiedziała, jak zareagować, nie miała pojęcia, czy to przyjaciel, czy wróg.
Po chwili namysłu uznała, że nigdy nie miała przyjaciela, nie chciał jej nigdy zaufać, więc uznała, że to też osoba, która nie powinna znaleźć się w jej życiu. Tylko jak zaatakować tego mężczyznę, skoro on stale śledził ją wzrokiem?
Kestin postanowiła, że szybko do niego podbiegnie. Odległość między nimi nie była taka duża - wynosiła maksymalnie dziesięć metrów. Dziewczyna zaczęła powoli iść w stronę mężczyzny, a nagle przyspieszyła. Wycelowała mu kopniaka w twarz, ale ten szybkim ruchem się obronił. Zdziwiło to Kestin; zwykle nikt nie potrafił odeprzeć jej szybkiego ataku. Inni ludzie byli za słabi i zbyt wolni.
Dziewczyna zaczęła się zastanawiać, czy on też ma Dar walki. Ta myśl ją zaniepokoiła. Chciała spojrzeć w jego oczy, ale chłopak miał zielony płaszcz, którego kaptur zasłaniał prawie całą twarz. "A może był to zwykły przypadek?" - spytała sama siebie po cichu.
Rozmyślania przerwał głos owego mężczyzny:
- Masz piękne oczy - powiedział z podziwem w głosie.
Kestin zawsze denerwowały osoby, które mówiły jej, że ma piękne oczy. Może i rzeczywiście tak uważali, ale nie lubiła, gdy ktokolwiek zwracał na nie uwagę.  Bez chwili zastanowienia uderzyła pięścią mężczyznę w twarz, tym razem celnie. Ten zatoczył się i po chwili z jękiem upadł na ziemię.
Dziewczyna spojrzała na niego z tryumfem, po czym pobiegła w stronę swojego domu.



1 komentarz:

  1. Hm...faktycznie ciekawe. Tylko trochę mi szkoda tego gościa xD. Jestem ciekawa kim był, tym bardziej ze udało mu się zrobić ten unik.

    OdpowiedzUsuń